Wczoraj razem ze znajomymi byliśmy na pizzy, a pod wieczór widziałam się z Olą. Piątkowy dzień był naprawdę milutki. Za to dzisiaj, z samego rana wybrałam się z Karoliną na basen. Wszystko byłoby fajnie, gdybym nie musiała czekać tylko godziny na autobus. Niedawno skończyłam wieszanie lampek, jeszcze tylko posprzątam pokój, obejrzę film, przeczytam lekturę, pouczę się i tak minie cały dzień. Niedzielę spędzę jak każdą inną, czyli nauka, nauka, nauka.
Od wczoraj rozmyślam nad pewnymi sprawami. Czuję, że znowu się w tym wszystkim gubię. Nie jestem teraz w stanie określić, czy jestem szczęśliwa. Może tak działa jesienny klimat. Wiedziałam, że prędzej czy później coś pójdzie nie tak. Muszę tylko czekać na kolejny piękny moment w moim małym, szarym świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz