sobota, 27 października 2012

   Powoli zaczynam czuć nastrój jesieni. Kiedy jadę rano autobusem, za szybą widzę tylko zaspane miasto oraz tonę liści przykrywających chodniki. Nie widać nikogo na ulicach, nikt się nigdzie nie spieszy. Przez chwilę jest błoga cisza. 
Wczoraj razem ze znajomymi byliśmy na pizzy, a pod wieczór widziałam się z Olą. Piątkowy dzień był naprawdę milutki. Za to dzisiaj, z samego rana wybrałam się z Karoliną na basen. Wszystko byłoby fajnie, gdybym nie musiała czekać tylko godziny na autobus. Niedawno skończyłam wieszanie lampek, jeszcze tylko posprzątam pokój, obejrzę film, przeczytam lekturę, pouczę się i tak minie cały dzień.  Niedzielę spędzę jak każdą inną, czyli nauka, nauka, nauka.
Od wczoraj rozmyślam nad pewnymi sprawami. Czuję, że znowu się w tym wszystkim gubię. Nie jestem teraz w stanie określić, czy jestem szczęśliwa. Może tak działa jesienny klimat. Wiedziałam, że prędzej czy później coś pójdzie nie tak. Muszę tylko czekać na kolejny piękny moment w moim małym, szarym świecie. 









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz