Na ostatnie weekendy nie mogę narzekać. Juwenalia i tutaj, i w Pozku najlepsze :)
Paluch mistrz!
z buta na Łazarski, 2 godziny i w domu
zawsze fit + wodna pizza z mikrofali
niedziela, 17 maja 2015
Szczęśliwe dni za mną.
środa, 6 maja 2015
Majówka minęła mi tak szybko. Rozpoczęła się najlepiej jak mogła. Przyjechała moja Agacia, czyli leżenie do 13, wstanie tylko na obiad, życie w największym syfie, jedzenie najbardziej kalorycznego żarcia jakie jest w domu. Nasz stały, obowiązkowy plan. Później już było bardziej rodzinnie, na spokojnie. Pod koniec przewinął się grill. Było miło i w dobrym towarzystwie. Teraz tylko byle do weekendu :)