Czuję się strasznie źle. Postaram się wytrzymać do środy na angielski ( tak, będę chodziła), a później totalnie mnie rozłoży. Cały dzień spędziłam przy książkach. Nie mam już siły. Wszystko mnie boli, mam katar i ogólnie jest niedobrze. Tak się cieszyłam, że jestem zdrowa, a wszyscy dookoła chorują. Przyszedł czas i na mnie. Nie mam za bardzo o czym w tym czasie pisać. Zawsze jest to samo. Szkoła, nauka, teraz zacznie się angielski. Żyć nie umierać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz