Poznań mam już zaliczony. CUD MIÓD. Kot mafiozo, zgubiona droga do domu, masa chodzenia po centrach handlowych, *domówka*, Darii wpadki w autobusach, wieczorne rozmowy i masa innych rzeczy. Ten wypad na pewno zaliczam do udanych. Niestety, pewne sprawy ( już nie związane z Poznaniem) nie wypaliły. Cóż, muszę chyba dać sobie więcej czasu.
Moja śliczna *.*
Darii nowoczesne kapcie . . .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz